
Joseph Haydn - legenda swoich czasów
Nie każdy kompozytor doświadczył w swoim życiu tyle szczęścia, aby zostać docenionym za życia. Josephowi Haydnowi było to dane. Dziś nazywamy go "ojcem symfonii" lub "ojcem kwartetu smyczkowego", ale pracujący z nim muzycy najczęściej mówili Papa Haydn. To z uwagi na jego pogodne usposobienie i ojcowski sposób w jaki traktował swoich współpracowników.
W jego bogatej biografii znalazłam kilka fantastycznych historii, które potwierdzają jego obraz jako człowieka ciepłego, pracowitego i dowcipnego. Nie będę ich zachowywać dla siebie, posłuchajcie.
Od barytonu po orkiestrę
Opowiedzenie o chociaż ważniejszych dziełach kompozytorskich Josepha Haydna jest karkołomnym przedsięwzięciem, a to z uwagi na jego wybitną artystyczną płodność. Człowiek, który podjął się skatalogowania wszystkich dzieł Haydna, Anthony van Hoboken, zebrał ich na swojej liście ponad 750! Swoją drogą, jeśli zastanawia Was widniejące przy nazwach większości utworów Josepha Haydna, specyficzne oznaczenie "Hob." to pochodzi ono właśnie od skrótu nazwiska pana Anthony'ego. Zwyczajowo stosuje się oznaczenia utworów z jego katalogu i tak np. Koncert na róg nr 1 D-dur otrzymuje zazwyczaj jeszcze dopisek Hob. VIId3.
Ta liczba dzieł autorstwa Haydna nie dziwi wcale kiedy poznamy historię z czasów jego pracy dla księcia Mikołaja I Esterházy. Książę Mikołaj był wielkim melomanem i amatorem muzyki. W pewnym czasie zapragnął nauczyć się gry na barytonie, dziś właściwie zupełnie zapomnianym instrumencie smyczkowym. Opanował grę całkiem sprawnie i można powiedzieć nawet, że stał się najbardziej znanym barytonistą swoich czasów. Ta sytuacja wymusiła na Haydnie skupienie się na utworach przeznaczonych na ten instrument. Chyba nie sprawiło mu to szczególnej trudności, bo zanim baryton znudził się księciu, powstało prawie 200 utworów. Kiedy książę przeniósł swoje zainteresowanie na sztuki sceniczne i operę, Haydn, zdaje się z równą łatwością, zaczął pisać arie, dodatki do już istniejących dzieł oraz własne opery.
Sam przyznawał, że czuje się wręcz ścigany nieustannym przymusem tworzenia. "Moja wyobraźnia gra sobie na mnie jak gdybym był klawiaturą" - pisał - "Jestem w gruncie rzeczy chodzącą klawiaturą!".
---
Nuty na kwartety smyczkowe Josepha Haydna
Zobacz w księgarni:
Czy Joseph Haydn jest autorem hymnu Niemiec?
Sprawa nie jest tak prosta jak mogłoby się wydawać. Melodia użyta w dzisiejszym hymnie Republiki Federalnej Niemiec jest faktycznie autorstwa Josepha Haydna. Powstała jednak w 1797 roku jako patriotyczny hymn ku czci cesarza Franciszka "Gott erhalte Franz den Kaiser". Mówi się, że Haydn inspirował się w kompozycji tradycjami ludowymi i znajdziecie potwierdzenie tej teorii kiedy posłuchacie pierwszych taktów tradycyjnej chorwackiej piosenki "Jutro rano ja se stanem". Najwyraźniej impulsem dla niego było również słuchanie w Londynie publiczności śpiewającej podniośle "God save the King".
Ale co dalej stało się z samą melodią? Została początkowo przyswojona jako hymn państwowy przez Austrię. Po pierwszej wojnie światowej, Austria rozpoczęła poszukiwania nowego hymnu, a wówczas melodię Haydna postanowiły wykorzystać Niemcy.
Nie jest to zresztą jedyne jej ponowne wykorzystanie. Cytował ją później Beethoven, Carl Czerny czy Henryk Wieniawski. Sam Haydn znakomicie rozwija ją w 3. Kwartecie smyczkowym op. 76 zwanym "cesarskim". Posłuchajcie sami i dajcie się oczarować części "Poco adagio cantabile".
---
Ciekawe kompilacje nut Haydna
Zobacz w księgarni:
Symfonia pożegnalna
Historia związana z kompozycją Symfonii nr 45 fis-moll, zwanej dziś "Pożegnalną", jest naprawdę urocza i wiele nam mówi o charakterze samego Josepha Haydna.
Latem 1772 roku Haydn, wraz z całą podlegającą mu orkiestrą, przebywał w letniej rezydencji rodu Esterházy, w Fertőd. Większość muzyków pozostawiła swoje rodziny w pałacu Eisenstadt, bliżej Wiednia, więc pod koniec sezonu naprawdę już tęsknili i marzyli o powrocie. Książę Mikołaj pozostawił jednak bez odzewu ich prośby o pozwolenie na wyjazd. Mało tego, zamówił kompozycję i wykonanie jeszcze jednej symfonii.
Haydn, czując frustrację swojego zespołu, podszedł do tego zadania w wyjątkowy sposób. Skomponował utwór, którego ostatnia część przebiega w zupełnie nietypowy sposób. Muzyka zwalnia, cichnie, staje się melancholijna, a z brzmienia orkiestry stopniowo znikają kolejne instrumenty. Podczas wykonania symfonii przed księciem muzycy w tej części kolejno gasili świece przy swoich pulpitach i opuszczali scenę, aż pozostało na niej tylko dwóch skrzypków. Mikołaj I najwyraźniej pojął tę aluzję i kolejnego dnia oficjalnie zezwolił na wyruszenie w drogę powrotną do domów.
---
Nuty Haydna - oratoria
Zobacz w księgarni:
Przyjaciel Mozarta, nauczyciel Beethovena
Wielcy swoich czasów czasami wydają nam się tak odlegli, że trudno wyobrazić nam sobie przyjaźń Haydna z Mozartem, czy jego znajomość z Beethovenem. A jednak. Żyli w tej samej epoce i ich drogi zeszły się.
Przyjaźń Haydna z Mozartem, choć nie jest wybitnie udokumentowana, jest pewnikiem. Osobiście poznali się prawdopodobnie w latach 70-tych XVIII wieku, w Wiedniu i mimo ponad 30 lat różnicy wieku zawiązała się między nimi nić sympatii. Znane są zapisy ich wspólnych występów w kwartetach smyczkowych, są ślady ich rozmów, wspominają też o sobie w korespondencji z innymi osobami.
Oboje podziwiali swoje dokonania i inspirowali się nimi. Mozart zadedykował Haydnowi sześć swoich kwartetów smyczkowych, dziś nazywanych "Kwartetami haydnowskimi".
Po śmierci młodszego kolegi Haydn zaoferował opiekę i kształcenie muzyczne jego dwóm synom, potwierdzając jak ważnym Mozart był dla niego człowiekiem.
Z Beethovenem natomiast łączyła Haydna relacja mistrz - uczeń. Swego czasu spotkali się na dworze w Bonn, a dwa lata później Beethoven przeniósł się do Wiednia, z zamiarem studiowania u Haydna. Mimo tego, że Beethoven szybko zaczął odłączać się od nauk starego mistrza, poszukując własnej drogi, to właśnie jemu zawdzięczał na przykład wiedzę i umiejętność wykorzystania kontrapunktu. Świadomie czy też nie, naśladował go również w podejściu do tworzenia - skupionym na doskonałości i poświęceniu utworowi tyle czasu ile tylko trzeba.
---
Na te nuty zwróć uwagę
Zobacz w księgarni:
Mistrz bez głowy
Ostatnia historia jest nieco makabryczna, ale dobrze oddaje ducha czasów. Po śmierci Haydna dwóch frenologów skutecznie przekupiło grabarza, aby odciąć głowę kompozytora i przekazać im ją do badań. Frenologia była wówczas zyskującym popularność ruchem naukowym, zgodnie z którym charakterystyce czaszki i mózgu człowieka próbowano przypisać określone zdolności danego człowieka. Nic dziwnego, że głowa człowieka uważanego za muzycznego geniusza stanowiła dla nich ciekawy łup...
Kiedy w 1820 przenoszono ciało Haydna z cmentarza w Gumpendorf do grobowca w Eisenstadt odkryto brak głowy jednak sprawcy całego zamieszania, będący cały czas w posiadaniu czaszki Haydna oszukali wysłanników księcia Mikołaja II i przekazali fałszywe szczątki. Aż trudno w to uwierzyć, ale przez kolejne lata czaszka przechodziła przez kolejne ręce i pochowano ją na powrót z ciałem kompozytora dopiero w 1954 roku.
---
Sonaty fortepianowe Haydna
Zobacz w księgarni:
- Joseph Haydn Neun kleine fruhe Sonaten - wczesne sonaty fortepianowe Haydna
- Joseph Haydn Sonaty fortepianowe 3
- Wszystkie sonaty fortepianowe Josepha Haydna w Alenuty.pl
---
Czy czujesz, że sylwetka Josepha Haydna jest teraz Tobie choć trochę bliższa?
Z wszystkimi publikacjami nut tego klasyka dostępnymi w naszej księgarni możesz zapoznać się klikając w link: Joseph Haydn w Alenuty.pl Życzymy przyjemnego grania i słuchania!
F?kw